
Czym jest ubezpieczenie mieszkania z cesją na bank?
Ubezpieczenie mieszkania lub domu w związku z zaciągnięciem kredytu na ich zakup czy budowę, jest obowiązkowe. Co więcej, chociaż ubezpieczenie opłacać musimy sami, to konieczna jest […]
Tak, kredyt na umowę zlecenie jest, jak najbardziej możliwy do uzyskania. Dostać go co prawda nieco trudniej niż etatowcowi, który dobrze zarabia. Bank dokładniej przyjrzy się źródłu naszych dochodów, ich wysokości, regularności i szansy, że w przyszłości nagle nie stracimy dopływu gotówki. Umowa zlecenie, a kredyt hipoteczny czy gotówkowy może być lub nie być problemem, jak w przypadku każdego innego wniosku.
Bank nie odrzuca z góry naszych starań o kredyt na umowę zlecenie. Ocenia jednak naszą zdolność kredytową wedle nieco zmodyfikowanych kryteriów. Przede wszystkim liczy się stabilność i wysokość zarobków. Tę bank może stwierdzić na podstawie historii naszych zleceń. O ile na etacie wystarczy, że przepracujemy w ramach danej umowy kwartał lub pół roku, w tym wypadku bank zechce zajrzeć nawet rok lub dwa w tył. Nie mniej od regularności ważna jest wysokość naszych wpływów. Jeśli zarabiamy na umowie zlecenie podobną ilość pieniędzy co miesiąc, przez dłuższy czas, liczy się to na naszą korzyść. Gorzej, jeśli umowy zawierane są nieregularnie, wysokość zarobków niestabilna albo – co gorsza – mają miejsce przestoje. Bardzo możliwe, że bank nie uzna wtedy naszej zdolności kredytowej za wystarczającą.
Przeczytaj też: Kredyt hipoteczny bez zdolności kredytowej – jak go uzyskać?
Jeszcze kilkanaście lat temu brak stałej pracy na etacie był praktycznie skazaniem się na odmowę udzielenia kredytu. Rynek pracy się zmienił, a umowy cywilnoprawne bywają świadomym wyborem pracownika. To już nie margines a rzeczywistość milionów Polaków. Umowa zlecenie to nadal źródło realnego dochodu, z którego pracownik często całkiem nieźle się utrzymuje. Praktycznie każdy bank zdaje sobie z tego sprawę. Po prostu podchodzi do takich klientów nieco bardziej nieufnie, upewniając się, że nasza wiarygodność kredytowa jest przynajmniej nie gorsza niż pracownika etatowego.
Niektórzy decydują się na umowę zlecenie, by móc skorzystać z odliczeń podatkowych, które dają zwiększone koszty uzyskania przychodu. Choć dla danego pracownika jest to korzystne, niestety może być przeszkodą przy staraniach się o kredyt. Zeznanie podatkowe wykazuje wtedy, że nasze dochody są stosunkowo niskie, mimo że realnie zarabiamy dobrze. Banki w takiej sytuacji reagują różnie, ale na ogół dość przychylnie. Może zdarzyć się, że uznają nasze realne dochody na podstawie wpływów na rachunek. Innym razem wezmą pod uwagę wyłącznie część realnych dochodów (np. 80%).
Nie jest i nic nie kosztuje nas skorzystanie z jego usług. W interesie banku jest sprzedaż swoich usług, dlatego jeśli dzięki pośrednikowi zdecydujemy się na usługi konkretnego banku, to za jego usługi bank wypłaca mu wynagrodzenie w postaci prowizji. Pośrednik sam pracuje na siebie i w związku z tym podpisuje niezależne od nas umowy z bankami. Tu naturalnie rodzi się pytanie, czy taki pośrednik nie będzie namawiał nas do tej oferty, za którą zgodnie ze swoją umową z bankiem, miałby otrzymać największą prowizję. Jednak to jest do sprawdzenia i szanujący się pośrednik z doświadczeniem nie pozwoli sobie na krok, poprzez który miałby stracić zaufanie klientów.
Bank odmawia kredytu hipotecznego lub proponuje ofertę ze zbyt wysoką marżą?